AKTUALNOŚCIINFORMACJE O STOWARZYSZENIUGALERIAMATERIAŁY DO POBRANIASPONSORZYKONTAKT
DLA RODZICÓW

Czy jesteś świadomym Rodzicem?

 

Gdy nasze dziecko idzie do szkoły

 

Ile telewizji dla dziecka?

 

Jak uczy się małe dziecko?

 

Logopedia

 

skąd bierze się nadpobudliwość?

 

Spokojnie to tylko leworęczność

 

Wpływ telewizji na rozwój dziecka

 


 

 

12 najczęstszych błędów, które popełniają rodzice

 

1. Nie ufają swojej intuicji

Kiedy Renata patrzyła na swoją maleńką, nowo narodzoną córeczkę, najchętniej nie odrywałaby od niej oczu, tuliła i pieściła bez końca. A jednak dała się przekonać mamie, która mówiła: nie noś jej tyle, bo się przyzwyczai; uwierzyła koleżance, która przestrzegała: nie wolno spać z dzieckiem, bo później nie będzie chciało zasypiać samodzielnie, rozpieścisz i będziesz miała!... Więc odkładała córeczkę do łóżeczka, chociaż mała płakała, trzęsła się z rozpaczy, żalu i samotności, a Renata płakała pochylona nad nią, umęczona podnosiła i odkładała dziecko setki razy i myślała, że łatwiej byłoby zabrać z łóżeczka, przytulić i razem zasnąć, ale mityczne "przyzwyczajenie" jawiło się jej jako największy kataklizm w dziejach ludzkości.

Komentuje psycholog, Karolina Piękoś: Przez tysiące lat ewolucji spanie przy dorosłych osobnikach oznaczało dla małych ssaków większe bezpieczeństwo w razie ataku drapieżnika, chroniło przed wiatrem i chłodem. Dziecko potrzebuje być blisko nas - to jego potrzeba fizjologiczna, potrzeba poczucia bezpieczeństwa.

2. Nie okazują dziecku uczuć

Zimny chów, chwała Bogu, wyszedł z mody, dziś coraz więcej mówi się o rodzicielstwie bliskości, podkreśla wagę kontaktu fizycznego, przytulania, propaguje noszenie dzieci w chustach. Człowiek, który nie zaznał bezwarunkowej miłości rodziców, nie będzie umiał jej okazywać swoim dzieciom. Mówmy dzieciom jak najczęściej, że są piękne, dobre, mądre i że je kochamy. Przecież słysząc takie słowa skierowane do nas czujemy się lepsi i stajemy się lepsi.

3. Lekceważą uczucia dziecka

Dziecko przewróci się, przestraszy, zgubi ukochaną przytulankę - rodzice najczęściej mówią: nic się nie stało, poboli i przestanie, nie płacz, bądź dzielny, to tylko miś, kupimy nowego. Dziecko potrzebuje wsparcia, oczekuje zrozumienia, a dostaje garść truizmów świadczących o tym, że rodzice nawet nie próbują wczuć się w jego położenie. Lepiej spytać: Boli cię? Jest ci przykro? Przestraszyłeś się? Rozumiem, to musi być trudne. Przytulić. Wiedząc, że ma w nas oparcie, dziecko szybciej się uspokoi.

4. Zamiast rozmowy i wspólnej zabawy kupują kolejną zabawkę

Dziecko - jak każdy z nas - potrzebuje bliskości tych, których kocha. Wyobraźmy sobie męża, który obsypuje żonę prezentami, ale kiedy ona chce z nim porozmawiać - wręcza jej naszyjnik i zasłania się gazetą, a kiedy chce z nim wyjść do kina - daje jej na bilet, a sam zostaje w domu lub idzie na piwo. Ta kobieta nie czuje się kochana tak samo jak dziecko, które obsypujemy zabawkami, zamiast z nim porozmawiać i pobawić się. Dziecko bardziej niż zabawek potrzebuje zabawy z rodzicami, rozmowy, zainteresowania, patrzenia w oczy, uważnego słuchania, co dziecko do nas mówi.

Komentarz psychologa: Dziecko zarzucone zabawkami nie może się skupić na żadnej z nich. Pamiętajmy również, że prezent - zabawka jest pozytywnym wzmocnieniem, nagrodą. Wykorzystujmy to, uważając równocześnie, by prezenty nie zastąpiły ciepłych słów i bliskości. Małe dziecko naprawdę bardziej potrzebuje uwagi i czasu spędzanego wspólnie z mamą i tatą niż kolejnej zabawki. Warto się zastanowić, co tak naprawdę chcemy dziecku wynagrodzić, zasypując je prezentami, którymi nie może się naprawdę nacieszyć z powodu ich mnogości. Zdarza się, że takie zachowanie rodziców jest wywołane poczuciem winy z powodu częstej nieobecności w domu.

5. Nie stawiają wyraźnych granic

Dziecko nie może mieć pełnej swobody i robić tylko tego, na co ma ochotę. Umiejętność stawiania granic to trudna sztuka, ale rodzice powinni opanować ją jak najszybciej - dziecko oczekuje, że wyraźnie powiedzą mu co jest dobre, a co złe.

Komentarz psychologa: Dziecko nie przychodzi na świat z ustalonym systemem wartości. Empatia, współczucie, umiejętność rozróżniania dobra i zła są wynikiem nieustannego rozwijania się malucha. Dla niego bezpieczny jest świat, który jest przewidywalny, ponieważ w ogromnej ilości napływających ze wszystkich stron bodźców trudno się mu odnaleźć.

6. Wymagają bezwzględnego posłuszeństwa, karzą wszelkie przejawy niezależności dziecka, tresują, zakazują

Weronika ciągle słyszy zakazy: nie wolno dotykać brudnych kamyczków, nie wolno siadać na mokrym piasku, nie wolno wchodzić do kałuży, nie wolno bawić się papierem toaletowym, nie wolno wchodzić na krzesełko, nie wolno gryźć łyżeczki, nie wolno wkładać rączki do talerza... Karzą i krzyczą, gdy dziecko łamie któryś zakaz. Warto zastanowić się, czy wszystkie wprowadzone zakazy mają sens. Im więcej rzeczy zabronionych, tym mniej dziecko się nimi przejmuje. Może lepiej zarezerwować zakazy dla rzeczy naprawdę niebezpiecznych, a na całą resztę przymknąć oko? Rączki umyć po kontakcie z kamyczkami, założyć kalosze i pozwolić na brodzenie w kałużach, pozwolić na jedzenie rękami?

Komentarz psychologa: Dziecko wychowane w domu, gdzie niczego nie wolno, nie otrzymuje od rodzica prawdziwej szansy poznawania świata. Dotyk jest bardzo ważnym zmysłem, o którym zdajemy się czasami zapominać. Dotykanie przedmiotów o różnych kształtach, fakturach, gęstości i cieple jest fantastycznym sposobem stymulowania rozwoju. Zabawa kamykami, patykami znalezionymi na spacerze i darcie papieru na malutkie kawałeczki stymulują równie dobrze, jak drogie, kolorowe, plastikowe zabawki ze sklepu.

7. Porównują dzieci, stawiają jedno drugiemu za wzór do naśladowania

Marysia miała trzy lata, kiedy urodziła się Kasia. Mama angażowała starszą córeczkę do pomocy przy noworodku, chwaliła ją często i opowiadała gościom, jak Marysia przynosi jej pieluszki dla siostrzyczki i podaje zasypkę. Później okazało się, że Marysia jest bardziej posłuszna, spokojna, lepiej się uczy, więc Kasia nieustannie słyszała: zobacz, jaka twoja siostra jest miła, jak ładnie pisze, jak dobrze się uczy, bierz z niej przykład! Marysia dumnie zadzierała nosa, a Kasia coraz bardziej nie cierpiała swojej idealnej siostry i robiła na przekór.

 

Komentarz psychologa: Żyjąc między ludźmi, nie jesteśmy w stanie uniknąć porównywania. Zastanówmy się jednak, co zyskamy porównując dziecko do jego rodzeństwa? Taka próba motywacji przynosi więcej szkody niż pożytku. Czy dorosłemu byłoby miło, gdyby szef w pracy porównywał go w ten sposób z innym pracownikiem? Sugestia: zobacz jaka ona jest miła, może zostać przez dziecko odebrana jako: Ty nie jesteś TAK miła jak ona. A to sprawia niepotrzebną przykrość i może stać się powodem zazdrości między rodzeństwem o uczucia rodziców.

8. Są niekonsekwentni

Kiedy Karolek poprosił o cukierka przed obiadem, mama odpowiedziała NIE. Kiedy Karolek drugi raz poprosił - mama ponownie odmówiła. Ale kiedy Karolek rzucił się na podłogę i zaczął wrzeszczeć, mama szybko podała mu cukierka, żeby tylko nie krzyczał. Jest wiele powodów, którymi rodzice tłumaczą brak konsekwencji w postępowaniu z dziećmi, np. kiedy dziecko domaga się czegoś w sklepie, wolą ulec, niż być obiektem powszechnego zainteresowania.

Komentarz psychologa: Konsekwencja w wychowaniu przynosi dobre rezultaty. Rodzice muszą się stosować do ustalanych przez siebie norm i traktować dzieci z szacunkiem i delikatnością, których sami wymagają. Od opinii przypadkowych ludzi w sklepie ważniejsze jest to, co czujemy my i nasze dziecko. Nie pozwólmy, by lęk przed komentarzami obcych osób decydował o naginaniu naszych ustalonych wcześniej metod wychowawczych.

9. Stosują przemoc

Częstym argumentem za stosowaniem kar cielesnych jest powiedzenie "mnie ojciec bił i wyrosłem na porządnego człowieka".

Komentarz psychologa: Kary cielesne, czyli bicie dzieci - a podkreślam, ze klaps też jest biciem - są nie metodą wychowawczą, a wyładowaniem agresji na słabszym, niepotrafiącym się obronić dziecku. Są okrucieństwem, przynoszą lęk i poczucie krzywdy, a posłuszeństwo, które dzięki nim osiągamy, jest posłuszeństwem ze strachu.

Czy argumentujący "wyrosłem na porządnego człowieka" czuli się w tamtej chwili kochani i szczęśliwi? Czy dzisiaj chcieliby dostać w twarz od sprzedawcy w sklepie, kiedy go zdenerwują niepotrzebnymi pytaniami? Albo od swoich rodziców - klapsa przy dyskusji na rodzinnym spotkaniu?  Dlaczego nie bijemy tych, którzy mogą nam oddać? Przemoc to najgorsza istniejąca metoda, pseudowychowawcza.

10. Narzucają dzieciom określone role

"Patryczek jest taki łobuz, za to Halinka to anioł nie dziecko", wzdycha babcia. "Patryczek daje popalić" - komentuje ojciec. "Halinka to złote dziecko, zawsze taka miła, a do Patryczka to już nie mam siły" - narzeka mama.

Komentarz psychologa: Nasze dzieci się różnią. Mają różne zalety i wady. Sygnalizując im w taki sposób nasze spostrzeżenia wtłaczamy dzieci w stereotypowe role, które one zaczną w pewnym momencie pełnić, by w dziecięcym rozumieniu spełnić nasze oczekiwania.

 

 

11. Chętniej krytykują, niż chwalą

Każdą rzecz można powiedzieć na dwa sposoby: z zachwytem "wspaniale tu dziś posprzątałeś, brawo!" albo z przekąsem "co się stało, że tu taki porządek, cud jakiś?" Doceniajmy trud dzieci, nie bójmy się, że je rozpuścimy chwaleniem!

Komentarz psychologa: Pochwała za trud włożony w wykonanie jakiejś pracy jest bardzo ważnym elementem w procesie wychowawczym; niesamowitą i oczekiwaną przez dziecko nagrodą. Motywuje do dalszego wysiłku, wzmacnia poczucie wartości. I nic nas nie kosztuje!

12. Nie wyznaczają dziecku obowiązków domowych

Każdy członek rodziny ma swoje prawa i obowiązki, powinno je mieć także dziecko. Warto od najmłodszych lat przyzwyczajać malucha do konkretnych zadań: sprzątania swoich zabawek, pomagania w pracach domowych. Dzieci chętnie angażują się w pracę, która jest dla nich okazją do zabawy w naśladowanie dorosłych, trzeba im tylko dokładnie wytłumaczyć, co mają robić. Pamiętajmy o konkretach! Mówmy: "Jasiu, wrzuć klocki do tego pudełka, a samochodziki ustaw na półce", a nie "Posprzątaj swój pokój".

Każdy z nas popełnia w życiu błędy, niestety są nieuniknione także w wychowywaniu dzieci. Pamiętajmy jednak, że potknięcia w tej materii mogą boleśnie odbić się na życiu dziecka i przysporzyć nam samym wielu problemów. Zatem gorąco namawiam, byśmy uczyli się na cudzych!

 

 

 

 

 


 

Kiedy należy udać się z dzieckiem do logopedy?

wskazówki dla rodziców i wychowawców

 

  • Podczas artykulacji głosek s, z, c, dz, sz, ż, cz, dż, t, d, n dziecko wsuwa język między zęby lub ociera nim o wargę. W każdym wieku jest to wada, z której się nie wyrasta. Im dłużej zwlekamy, tym bardziej wada się utrwala.

  • Dziecko nawykowo mówi przez nos.

  • Dostrzegamy zmiany anatomiczne w budowie narządów mowy dziecka.

  • Mamy wątpliwości czy dziecko dobrze słyszy.

  • Dziecko zniekształca głoski, zastępuje je innymi nieznanymi w języku polskim, np. gardłowo wymawia r.

  • Jeśli nasila się problem rozwojowej niepłynności mówienia (zacinanie, powtarzanie sylab).

  • Po ukończeniu 4 roku życia dziecko: - wymawia głoski s, z, c, dz jak ś, ź, ć, dź, - zamienia głoski dźwięczne na bezdźwięczne, np. d na t (dom=tom), w na f (woda=fota), g na k (gęś=kęś), b na p (buda=puta), - myli głoski o podobnym brzmieniu np. s – c (sala=cala), sz – cz (szyje=czyje).

  • Rozwój mowy dziecka:

- 2-letniego jest na poziomie mowy dziecka rocznego (wymawia kilka słów),

- 3-letniego jest na poziomie mowy dziecka 1,5- rocznego (tworzy jedynie równoważniki zdań),

- 4-letniego jest na poziomie mowy dziecka 2- letniego (formułuje proste zdania, słownictwo ok. 300 słów),

- 5-letniego jest na poziomie mowy dziecka 2,5- letniego (proste zdania),

- 6-letniego jest na poziomie mowy dziecka 3- letniego (pojawiają się zdania złożone, dziecko wymawia 1000-1500 słów),

- 7-letniego jest na poziomie mowy dziecka 3,5- letniego. 

 


 

Telefon, telewizja, Internet - druga strona medalu

Telefony komórkowe, telewizja, tablety, komputery, Internet to narzędzia umożliwiające rozrywkę, edukację i kontakt z bliskimi. Jest to również przestrzeń, w której dochodzi do wielu niepokojących zjawisk np. łatwego dostępu do pornografii i innych niebezpiecznych treści (przemoc, drastyczne obrazy, promocja niebezpiecznych ideologii, hazard, narkotyki). Wychodząc naprzeciw trudnościom z jakimi przychodzi mierzyć się rodzicom podczas wychowania dzieci, Ministerstwo Zdrowia zachęca do wykorzystania upowszechnienia wśród rodziców treści zawartych w poniższych publikacjach. Znajduje się w nich wiele praktycznych wskazówek, które pozwolą chronić dziecko, aż do momentu gdy samo będzie w stanie radzić sobie z napotkanymi zagrożeniami.


 

 

 

Chronmy_dzieci_przed_pornobiznesem_wezwanie_do_dzia_ania_v.1.pdf 

 Bezpieczne_technologie_Poradnik_STS_ver1.pdf


12 zasad dobrego wychowania

 

Dziecko źle karmione lub głodzone - choruje i źle wygląda, dziecko źle wychowywane, głodzone duchowo - źle się zachowuje, cierpi na zaburzenia psychiczne. Zaburzenia te dają o sobie znać dopiero w latach późniejszych. Dziecko sprawia wówczas kłopot rodzicom, szkole, a potem już dorosłe - w pracy, w domu - żonie i własnym dzieciom. Mówi się o kimś takim trudny człowiek. Psychologowie szukają przyczyn i docierają do jego wczesnego dzieciństwa i tam je najczęściej znajdują. Bo pierwsze lata życia dziecka to fundament osobowości.

Sądzę, że wiedza o tym, co małemu dziecku dla jego prawidłowego rozwoju psychicznego jest niezbędne, a co dla niego szkodliwe, czego nie wolno robić, a co robić należy - przyda się rodzicom i nauczycielom.


1.  Potrzeba miłości, zrozumienia i bezpieczeństwa to najważniejsze potrzeby psychiczne dziecka                                                                

Miłość - każde dziecko powinno być kochane

Zrozumienie - dorośli powinni nie tylko patrzeć na dziecko ze swojego punktu widzenia, lecz starać się wziąć pod uwagę punkt widzenia dziecka, usiłować pojąć i wczuć się w to, co i jak ono rozumie i przeżywa, jakie ma pragnienia, radości i smutki.                                         

Bezpieczeństwo - dziecko nie może żyć w zagrożeniu, strachu. Nie wolno go narażać na sytuacje wywołujące gwałtowny paraliżujący lęk.


2. Pamiętajcie, że nawet w największym wzburzeniu nie wolno wam wszczynać przy dziecku kłótni, a tym bardziej bójek.

Częste kłótnie w domu przy dziecku sprawiają, iż delikatna psychika dziecięca narażona jest ciągle na przykre stany lęku, złości i niepokoju. Dziecko staje się coraz bardziej nerwowe, rodzi się w nim agresja i bunt.


3. Spróbujcie wychowywać dzieci bez bicia.

Jest to trudne, lecz daje lepsze efekty.

Kiedy dorosły bije dorosłego, jest większa lub mniejsza możliwość obrony. Kiedy dorosły bije małe dziecko - nie ma żadnej. Maluchowi pozostaje tylko płacz i strach. Ciało dziecka jest bardzo delikatne. Układ kostny dopiero się formuje, wystarczy mocniej uderzyć, by wyrządzić krzywdę. Dziecko uczy się wszystkiego od dorosłych poprzez naśladownictwo. Rodzice, bijąc dziecko, dają mu dowód na to, że można bić i że można bić słabszego. Toteż dzieci biją słabszych w piaskownicy, w żłobku, w przedszkolu, w szkole. Złość rodzi złość, agresja wywołuje agresję. Większość dzieci z trudnościami wychowawczymi to dzieci od małego bite w domu. Nie znaczy to, że można dziecku na wszystko pozwalać. Grożenie palcem i słowo: nie wolno - dość wcześnie dociera do dziecka.


4. Nie wolno bić dziecka za jego ciekawość poznawania świata!

Co robić, gdy dziecko nie słucha się? Wkłada palec do kontaktu, kręci gałkami od radia, wszystkiego dotyka, ściąga przedmioty ze stołu, może sobie wyrządzić krzywdę. Wtedy należy wszystko, co się da, zabezpieczyć, postawić wyżej lub zainteresować czymś innym.


5.  Nie wolno bić dziecka i zmuszać go do jedzenia!

Kiedy zgłodnieje - zje z apetytem. Jeśli apetyt nie wraca, może to być objaw choroby.


6.  Nie bijcie i nie krzyczcie na dziecko, gdy się pobrudzi podczas zabawy.

Zabawa, tak ważna w życiu dziecka, nie może być krępowana ustawiczną obawą o pobrudzenie ubrania czy rąk. Malec wciąż za to karany nie potrafi bawić się swobodnie.


7.  Dziecka nie wolno oszukiwać!

Zawsze powinniśmy dziecku mówić prawdę. Jeśli malec pyta, skąd się wziął, trzeba mu powiedzieć, że mama nosiła go pod serduszkiem, a potem urodziła w szpitalu, a nie, że przyniósł go bocian lub tata znalazł w kapuście.


8.  Nie wolno drwić z niczego, co wypływa z dobroci i wrażliwości dziecka.

Najwięcej korzyści wychowawczych można osiągnąć pogłębiając i właściwie wykorzystując więź uczuciową dziecka z rodzicami i innymi najbliższymi członkami rodziny. Rozwijanie wrażliwości dziecięcej na czyjś ból, zmartwienie dokonuje się przez okazywanie wrażliwości  rodzicielskiej. Trzylatek przewrócił się boleśnie, zbił kolano, słychać krzyk w całym domu. Jednak kiedy mama utuli, otrze łzy, pocałuje - cała rozpacz znika bez śladu. Ślad został jednak inny - serdeczny. Kiedy maluchowi przewrócił się rower lub spadła lalka - pogłaskał rower lub pocałował lalkę. Bo małe dziecko nie wie, że martwe przedmioty nie mogą cierpieć. Nie śmiejemy się wtedy z niego.


9. Nie krzyczymy na dzieci i nie zawstydzamy publicznie, gdy nie chcą przed gośćmi mówić wierszyków.

Zdarza się, że rodzice chcą się pochwalić popisami swojego dziecka, jednak dzieci nie zawsze mają ochotę na takie występy. W takiej sytuacji nie krzyczymy na dzieci i nie zawstydzamy ich publicznie. Przełamanie nieśmiałości najlepiej „trenować" podczas uroczystości rodzinnych, imienin rodziców, dziadków, rodzeństwa.


10. Nie zabraniajcie małym dzieciom pomagać dorosłym w pracy. Chwalcie je za to i nie krzyczcie, gdy im ta pomoc nie wychodzi tak, jakby należało.

Nie ma chyba takiego dziecka, które by nie garnęło się do pracy. Kiedy weźmiemy czterolatka do ogrodu, będzie z zapałem podlewał rośliny, kopał tam, gdzie nie trzeba, a dorośli zmęczeni tą kłopotliwą pracowitością wyrzucą go wreszcie z ogrodu. Podobnie bywa z jego pomocą w domu. I tak skrzyczany i wypędzony zaczyna dojrzewać do przekonania, że pracować nie powinien. Wszystko za niego zrobią dorośli. Od tego widocznie są. A potem mamy pretensję do dzieci, że stają się takie leniwe.


11. Zabawki są dla dziecka produktem pierwszej potrzeby.

Każda zabawka dająca dziecku radość i rozwijająca je jest pożądana w życiu dziecka.

Nie zabraniajcie dzieciom biegać, skakać, przewracać się. Stwórzcie ku temu bezpieczne warunki. Ruch to potrzeba i prawo dziecka.

Ważną rolę spełniają zabawy ruchowe. Najlepsze są zabawy na trawie. Tutaj można bezpiecznie biegać, przewracać się i turlać. Mieszkanie ogranicza taką potrzebę ruchu. Trzeba jednak, mimo przeszkód, stwarzać w nim minimalne warunki do ruchu.


12. Dziecko to inny człowiek i ma prawo do swej odrębności.

Nie denerwujmy się, gdy jest powolne, a powinno być szybsze, jak jego brat. Nie krzyczmy, że jest nadruchliwe, nie może usiedzieć dłużej na miejscu, a my chcemy, żeby siedziało spokojnie, jak siedzi synek sąsiadów. Ono nie jest ani takie, jakimi my byliśmy, ani takie jak jego brat czy dziecko sąsiadów. Ono jest takie, jakie jest, czyli jest sobą, to znaczy jest inne niż inni.

 

 

 


 

Dekalog dobrego rodzica


Nie istnieje wprawdzie uniwersalna recepta, jak być dobrym rodzicem - tak, jak każdy z nas jest inny, bowiem niesie swój bagaż doświadczeń, przemyśleń i wartości, tak i dzieci mają różne oczekiwania i potrzeby - niemniej można pokusić się o stworzenie dekalogu dobrego rodzica:


1.    Wyrażaj swoją miłość – słowem, gestem, uwagą, uśmiechem. Całuj, przytulaj, ściskaj. Bądź blisko, ale uważaj, by swym oddaniem nie zadusić.

2.    Interesuj się tym, co się dzieje w życiu dziecka: w przedszkolu czy szkole, ale i potem. Słuchaj opowieści, zwierzeń, odpowiadaj na pytania. Buduj relację – pełną ciepła, bliskości i autentycznego zainteresowania.

3.    Chwal dziecko. Podkreślaj jego wyjątkowość i indywidualność. Unikaj porównań, ucz, że dobrze jest być innym, a ślepe podążanie za tłumem - niekoniecznie. Zachęcaj do podejmowania samodzielnych decyzji. Szanuj niezależność, osobowość, potrzeby.

4.    Pielęgnuj pasje. Zaszczepiaj ciekawość świata, chęć rozwijania zainteresowań, odkrywania tego, co wokół, ale i wewnątrz siebie. Pomóż mu znaleźć swoje mocne strony czy hobby. Pamiętaj też, że dziecko nie jest przedłużeniem ciebie – ma swoje marzenia i cele.

5.    Ucz, czym jest dobro, a czym zło. Obudź wrażliwość – na potrzeby czy krzywdę innych. Niezależnie od tego, czy jesteście rodziną religijną, czy bliższy jest wam ateizm bądź agnostycyzm, dbajcie o swój moralny kręgosłup.

6.    Wychowuj, unikając etykiet. Jeśli dziecko robi coś niedbale, zwróć mu na to uwagę – to ważne, ale nie nazywaj go np. „Roztrzepańcem”. Pokazuj możliwości korekty, alternatywy i konsekwencje niechcianych zachowań.

7.    Ucz, czym są zasady. Ustanawiaj granice. Zachęcaj do odpowiedzialności i konsekwencji. Modeluj zachowanie nie tylko słowem, ale bądź wzorem do naśladowania - pamiętaj, że dzieci uczą się poprzez obserwacje i naśladownictwo. Unikaj publicznego karcenia, jasno się komunikuj. Jeśli dajesz im karę – dziecko musi wiedzieć za co i dlaczego.

8.    Staraj się rozumieć dziecko, popatrz na świat jego oczami. To, co dla ciebie jest łatwe, proste i oczywiste… Nie bądź rodzicem bezwzględnym. Daj dziecku prawo do popełniania błędów, rewizji poglądów czy zmiany zdania. Nie bądź okrutnym katem, który – w imię żelaznych zasad, konsekwencji i źle pojmowanej silnej woli – pozwala zagubić prawdziwe potrzeby, cele i marzenia. Pamiętaj, że czasem to, co dla jednych jest oznaką słabości czy tchórzostwem, dla innych jest dowodem dojrzałości i odwagi.

9.    Stwórz dom, w którym będzie mogło czuć się dobrze i bezpiecznie. Kontroluj swój temperament, szanuj usposobienie dziecka i jego prywatność. Zaszczep w nim poczucie przynależności – celebrujcie rodzinne tradycje i jubileusze, spędzajcie czas razem. Nie kłóć się z małżonkiem w obecności dziecka i nie mieszaj go w sprawy dorosłych.

10.    Nie wychowuj dziecka pod kloszem. Nadopiekuńczość to niedźwiedzia przysługa. Nie ratuj go z każdej opresji i nie usuwaj kłód spod nóg. Asekuruj, bądź obok, wskazuj kierunek, ale daj mu szanse poznać siebie, swoje możliwości, a i konsekwencje działań.

Pozwól doświadczać.

 

Monika Zalewska-Biełło

 


 

 

„DZIESIĘĆ PRZYKAZAŃ PRZED – SZKOLNYCH, CZYLI JAK DZIECKIEM RZĄDZIĆ,

BY MU KRZYWDY NIE WYRZĄDZIĆ”

 

1. Skonsultujcie się z odpowiednim specjalistą w sprawie stanu zdrowia i sprawności dziecka.

– należy jak najszybciej reagować na wszelkie nieprawidłowości zdrowotne dziecka,
– jeśli coś zostanie zauważone należy zgłosić się do lekarza, ponieważ trudno będzie dziecku nauczyć się czytać czy pięknie pisać, jeśli dziecko ma wadę wymowy, wadę wzroku czy słuchu,
– poza tym z dzieci otyłych, zezowatych czy niewyraźnie mówiących rówieśnicy się wyśmiewają, a wady te najczęściej można szybko skorygować,
– pamiętajmy też o innych objawach np.: senności, nieśmiałości, lękach, niezdarności lub odwrotnie: nadmiernej ruchliwości, gadatliwości, braku skupienia należy zgłaszać się bez skierowania do poradni psychologiczno-pedagogicznej.

2. Nie straszcie szkołą.

– nie wygłaszajmy dzieciom uwag: „w szkole to nauczą się porządku”, „w domu jesteś taki przemądrzały, pójdziesz do szkoły to ci tam dopiero pokażą”,
– należy dziecku powiedzieć o dobrych stronach szkoły (że w pierwszej klasie nie ma stopni, że cały czas są z jedną panią, do której mogą w każdej chwili zgłosić się o pomoc),
– zalecamy pójść z dzieckiem na tzw. „dni otwarte”, by poznać sam budynek, spotkać się z nauczycielem, które obejmie pierwszą klasę.

3. Pomagajcie, wspierajcie, ale nie  wyręczajcie.

– nie należy dziecku w domu robić drugiej szkoły,
– prośba do nadopiekuńczych rodziców i dziadków, aby nie opowiadali dziecku zadanych czytanek, nie dyktowali rozwiązania zadania, nie wykonywali za niego rysunków.

4. Nie przemęczajcie dziecka nauką.

– nie tylko w domu, ale też poza domem (zajęciami dodatkowymi),
– trzeba obiektywnie oceniać możliwości i zdolności waszego dziecka,
– dziecko trzeba czymś zafascynować, a nie zmuszać,
– dziecko rozpoczynające naukę w szkole musi mieć więcej wolnego czasu na odpoczynek i na zabawę.

5. Wyzwalajcie w dziecku jego własną aktywność.

– własna aktywność i chęć dziecka da o wiele większe rezultaty niż ta narzucona przez dorosłych,
– trzeba mądrze motywować dziecko, nie pasem i karami, nie przekupstwem i nagradzaniem pieniędzmi, ale pochwałami, docenieniem osiągnięć, uznaniem dla ich wysiłku i radości rodzica z każdego nawet najdrobniejszego sukcesu.

6. Towarzyszcie dziecku w jego rozwoju.

– należy to robić od urodzenia dziecka,
– nie można dziecku dyrygować, dyktować i mówić co ma robić,
– w chwili rozpoczęcia nauki w szkole dobry rodzic powinien stać się bliskim towarzyszem rozwoju dziecka i odtąd każdego dnia wspierać je w jego zmaganiach z nowymi wyzwaniami.

7. Ufajcie przede wszystkim dziecku.

– w kontaktach ze szkołą czy przedszkolem zawsze trzymajcie stronę dziecka, ale nie prowadźcie wojny z nauczycielem,
– słuchajcie uwag nauczycieli, ale nie dajcie sobie wmówić, że wasze dziecko jest najgorsze, że nie można z nim wytrzymać,
– nauczycielowi, który jeszcze nie zna dziecka, przekazujcie tylko krótkie ważne informacje (o chorobie, trudnej sytuacji w domu), nie koloryzujcie, nie opowiadajcie rodzinnych historii, a już na pewno nie mówcie nic złego o dziecku, ponieważ nauczyciel może się uprzedzić i źle to świadczy o rodzicach.

8. Bądźcie konsekwentni i sprawiedliwi w egzekwowaniu poleceń.

– nie należy bagatelizować negatywnych zachowań przynoszonych z przedszkola czy szkoły, trzeba natychmiast reagować,
– jeśli nie nauczymy dziecka w domu przestrzegania zasad i wypełniania obowiązków to będzie ono miało problemy z wypełnianiem obowiązków szkolnych i dostosowaniem się do regulaminu szkolnego czy przedszkolnego.

9. Zaakceptujcie lęki i obawy dziecka.

– nie należy mówić dziecku, że jego strach jest głupi i dziecinny, nie nazywajmy dziecka beksą, gdy we wrześniu będzie się bało zostać w szkole, ponieważ lęki zaczną chować się za zasłoną milczenia, a te tłumione po pewnym czasie odezwą się jako fobie i reakcje psychosomatyczne.

10. Zawsze okazujcie dziecku miłość.

– nasze dzieci wiedzą, że miłość wyraża się słowami, więc mówmy im, jak bardzo je kochamy.

 

 


 

„POMAGAJMY DZIECIOM W ROZWOJU, CZYŃMY Z TEGO CEL…

Materiał na klasowe spotkania z Rodzicami.

„Pomagajmy dzieciom w rozwoju, czyńmy z tego cel i ważne zadanie dla naszego życia” – tak napisał A. L. McGinnis w książce „Sztuka motywacji”. Zwykło się uważać, że stres dotyka wyłącznie dorosłych, ale to nieprawda. Od stresu nie są wolne nasze dzieci. Ich życie bywa także pełne napięć i niepokojów. Różnią się one od tych, które przeżywają dorośli, ale znacznie trudniej jest dzieciom poradzić sobie ze stresem. Lęk, jako chorobliwa reakcja na stres, czasem nawet minimalny, powoduje niewłaściwą ocenę sytuacji i różne nawet niezrozumiałe zachowania dziecka. Dziecko, które obawia się, że nie sprosta stawianym wymaganiom i oczekiwaniom rodziców, nie potrafi odnaleźć się w obliczu szkolnych wymagań. Wówczas najmniejsze niepowodzenie jest źródłem stresu, często dziecko jeszcze przed przystąpieniem do zadania szkolnego nastawia się na porażkę. Jeśli nie potrafimy zlikwidować całkowicie stresu, starajmy się przynajmniej, aby nasze dzieci przeżywały go jak najmniej.

 

Pomożemy im jeśli:

• Skorzystamy z pomocy specjalistów, starając się dotrzeć do przyczyny niepokojących zachowań;

• Będziemy chwalić za sukcesy i nie będziemy wyolbrzymiać trudności;

• Poprzeczkę wymagań w domu i w szkole będziemy podnosić powoli;

• Nie będziemy szufladkować uczniów, ale każdemu damy jednakową szansę poprawy;

• W porę dostrzeżemy trudność ucznia w zdobywaniu wiedzy, zbadamy przyczyny niepowodzeń szkolnych i udzielimy szybkiej i skutecznej pomocy w przezwyciężeniu trudności;

• Będziemy okazywać im swoje uczucia i zapewnimy, że jesteśmy chętni do wysłuchania i pomocy;

• Nauczymy cieszyć się z dobrych ocen, ale również ze zdobytej wiedzy, możliwości rozwijania swoich zainteresowań;

• Będziemy opowiadać dziecku o swoich sukcesach i porażkach szkolnych;

• Postaramy się, aby dziecko rozpoczęło naukę bez żadnych uprzedzeń do szkoły;

• Własną motywację do działania na rzecz dziecka będziemy utrzymywać na wysokim poziomie;

• Nie będziemy wyręczać dziecka w nauce, lecz będziemy jego kibicami;

• Poznamy jego kolegów, także tych z podwórka;

• Zapewnimy dziecko, że każdy przeżywa trudne chwile – one są i znikają;

• Będziemy jako rodzice uczestniczyć w życiu szkoły.

 

 

 


 

 

CZYTAJMY DZIECIOM, BY MÓWIŁY POPRAWNIE


 

Jest wiele czynników wpływających na rozwój mowy dzieci, ale jednym z głównych jest głośne czytanie. Warto rozpocząć tę czynność już w okresie prenatalnym. Stwierdzono, że w trzecim trymestrze ciąży dziecko reaguje na bodźce dźwiękowe, co oznacza, że zaczyna słyszeć. Słyszy zarówno dźwięki płynące z ciała mamy – przykładowo bicie jej serca oraz dźwięki docierające do niego z zewnątrz (np. głosy rodziców, muzykę czy inne odgłosy, które towarzyszą naszemu codziennemu życiu). Od tych pierwszych chwil po wkroczeniu w świat dźwięków dziecko tworzy wzorzec prawidłowej mowy. Warto więc rozmawiać z nienarodzonym maluszkiem oraz czytać mu książki.

Gdy dziecko przychodzi na świat doskonale zna już głos mamy i taty, kojarzy też dźwięki, które w czasie ciąży uspokajały mamę, czy czytane mu wiersze i opowiadania, które przyczyniały się do radosnego nastroju mamy i maluszka. Dlatego ważne jest, by po urodzeniu się dziecka czytać mu jeszcze więcej. W ten sposób maluszek uczy się rozumieć mowę, czyli tworzy tzw. słownik bierny. Ta prawidłowość jest związana z kolejnością dojrzewania poszczególnych ośrodków w mózgu odpowiedzialnych za rozumienie oraz artykułowanie mowy. Nauka mowy rozpoczyna się, więc tak naprawdę od momentu, kiedy niemowlę zaczyna być otaczane mową. Czytanie pozwala dziecku poznawać poprawną mowę, z odpowiednim akcentem, rytmem. W późniejszym wieku rozwija słownictwo dziecka oraz uczy prawidłowej budowy zdań i pytań.

Bardzo ważny jest sposób czytania dzieciom. Nie wolno nam popadać w monotonię i czytać w „szkolny”, nudny sposób. Nie można czytać książki, nie skupiając się na jej treści. Ważna jest empatia i zaangażowanie czytającego. Dobrze jest gestykulować (jedną ręką) i naśladować mimikę bohaterów. Wczuwając się w emocje postaci, należy uważać, by nie popaść w przesadę zwłaszcza, jeśli historia jest straszna, a my czytamy ją małemu lub bardzo wrażliwemu dziecku. Zadaniem rodzica jest dostosowanie natężenia emocji, szczególnie negatywnych, do poziomu tolerancji dziecka.

opracowała

Monika Sztulc

logopeda

Literatura:

  • N. i K. Minge „Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka?”
  • www.parenting.pl
  • www.przychodnia.pl/logopedia/
  • www.berek.pl

 

 


KIEDY DZIECKO POWINNO WYMAWIAĆ GŁOSKĘ „R”, CZYLI KILKA SŁÓW O „LOWELACH” I „LYBACH”

 

  

Każdy rodzic doskonale pamięta pierwsze słowo swojego dziecka, bo przecież „mama” czy „tata” budzi wiele emocji. Potem zasób słownictwa bardzo szybko się poszerza i tak naprawdę dorośli nie przywiązują już większej uwagi do rozwoju mowy dziecka (jeśli oczywiście wszystko przebiega bez zakłóceń). Większe zainteresowanie pojawia się, gdy rodzice chcą nauczyć swoją pociechę głoski „r”. Pamiętam, jak moja mama chodziła za mną i nakazywała, żebym powiedziała „rower”, bo wówczas dziadek obiecał kupić wnusi pierwszy rowerek.

 

Więc, kiedy dziecko powinno zacząć mówić piękne „r”? Oczywiście nie da się jasno ustalić wieku, w którym głoska ta powinna się pojawić. Należy przede wszystkim uświadomić sobie, że jest to najtrudniejsza głoska, która wymaga pionizacji języka oraz wprawienia jego koniuszka w wibrację. Te czynności artykulacyjne pojawiają się, gdy narządy wewnątrz jamy ustnej zostaną ukształtowane. U jednych dzieci dzieje się to szybciej, u innych wolnej (tak, jak chodzenie, czy wyżynanie się zębów). Dlatego niektóre dzieci „r” powiedzą w wieku 3 lat, a inne dopiero w wieku 6 lat i nie należy się tym przejmować i martwić.

 

W literaturze zajdziemy dość rozbieżne granicę pojawienia się głoski „r”. Jako logopeda przyjmuję wiek 6 – 7 lat. Siedmiolatek, który mówi „lowel” i „lyba” powinien rozpocząć indywidualną terapię pod kierunkiem logopedy. W przytoczonym przeze mnie przykładzie mamy do czynienie z tzw. wadą wymowy, jaką jest pararotacyzm, czyli zamienianie głoski na inną (łatwiejszą do wymówienia). Dzieci zamieniają również „r” na głoskę „j” i „ł”. Innym rodzajem może być mogirotacyzm, czyli opuszczanie głoski. Kolejną wadą jest rotacyzm właściwy, czyli głoska „r” jest realizowana przez dźwięk nie występującym w zasobie głosek języka polskiego (np.: w mowie naszego byłego premiera lub obecnej prezydent Warszawy).

 

W świetle wyżej przytoczonych rodzajów rotacyzmu, niepokojące bez względu na wiek, są wady właściwe. Dlatego każdemu zniekształceniu głoski „r”, powinien przysłuchać się logopeda. Często ich przyczyną może być skrócone wędzidełko podjęzykowe, które wymaga interwencji medycznej.

 

Ze względu na zniekształcenia głoski „r”, które jest ciężko korygować, lepiej nie przyspieszać jej wywoływania. Dziecko słyszy, że podczas mówienia słowa „rower” coś drga. Mając nie wykształcony jeszcze aparat artykulacyjny, wywoła drgania warg, policzków, podniebienia miękkiego czy krtani, co doprowadzi do wady wymowy. Dlatego należy dbać, by głoska „r” była realizowana przez prawidłowe „l”. A z dzieckiem można wykonywać gimnastykę buzi i języka, czyli wszelkie ćwiczenia języka, warg, ćwiczenia oddechowe, słuchowe czy artykulacyjne. A o tym przeczytacie następnym razem.

 

opracowała

Monika Sztulc

logopeda


 

Literatura:

  • „Logopedia” Irena Styczek
  • „Reranie. Profilaktyka, diagnoza, korekcja” Ewa Małgorzata Skorek

Strona internetowa jest współfinansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego zgodnie z projektem pn. "Centrum wsparcia organizacji pozarządowych w powiecie słupeckim".